Tipps

8 Dezember 2021

Postanowienia noworoczne, których NIE robimy w tym roku

Z końcem roku uwielbiamy robić postanowienia – fantazjować o tym, jak bardzo zmieni się nasze życie, gdy przerzucimy kartki kalendarza z grudnia na pierwszy dzień stycznia. Ale często już po tygodniu zapominamy o postanowieniach, wracając do starych przyzwyczajeń.
Z okazji nowego roku mamy więc dla was szczególne top 5: postanowienia, których naprawdę nie warto robić!

Numer 1: postanowienie typu „będę wyglądać inaczej”.

To najgorszy, staromodny typ postanowień, na który (niestety) wiele z nas daje się złapać. Postanowienia skupione na tym, co jest z nami „nie tak” i co „musimy” zmienić, żeby być szczęśliwe. Unikajcie postanowień o zrzuceniu kilogramów czy wyleczeniu trądziku – taka presje skupiona na zewnętrznym wyglądzie prowadzi nas często do niezdrowej samokrytyki, która tylko wzmaga kompleksy. Jeśli naprawdę chcecie zmian, myślcie o nich konstruktywnie. Przykładowo: „postaram się jeść to, co sprawia, że czuję się dobrze”, „zadbam o to, aby moja rutyna pielęgnacyjna była systematyczna”, „spróbuję nowych sportów, aby pobudzić się do działania”.

Numer 2: postanowienie typu „nigdy nie wyszło, ale może tym razem wyjdzie”.

Znamy to dobrze. Postanowienia, które wracają do naszego dzienniczka rok w rok, ale jakimś cudem zawsze kończy się tak samo (np. „zacznę codziennie pisać”, „zrezygnuję z cukru”, „będę wstawać o 5 rano”). Nie chcemy wam nic mówić, ale jeśli kolejny rok z rzędu sytuacja kończy się tak samo – to dla was znak, że może czas wyznaczyć inny cel. Jeśli więc z jakimś nawykiem jest wam ewidentnie nie po drodze, zamieńcie go na taki, w którym lepiej się widzicie. Jak to zrobić? Przykładowo: pisanie zamieńcie na spacery, rezygnację z cukru na więcej warzyw w posiłkach, a wstawanie o 5 rano na wcześniejsze chodzenie spać. Może w innej formie się uda!

Numer 3: postanowienie typu „ze skrajności w skrajność”.

Co mamy na myśli? Zupełnie nie mam kondycji, ale od jutra codziennie będę biegać. Uwielbiam fast foody, ale od nowego roku już nigdy nie tknę nic niezdrowego. Raczej nie czytam, ale teraz zacznę czytać 100 stron książek dziennie. Wiecie dlaczego takie postanowienia nigdy nie wychodzą? Bo fizycznie niemożliwe jest, by zmienić nawyki z dnia na dzień. Kiedy nakładamy na siebie nierealne oczekiwania, szybko zaczynamy odczuwać frustrację – bo po prostu nie jesteśmy w stanie im podołać. Postanowienia powinny być realistyczne. Przykładowo: nie biegam, ale od jutra zacznę biegać przynajmniej co weekend. Uwielbiam fast foody, ale od nowego roku będę jadła w nich raz w miesiącu. Raczej nie czytam, ale w tym roku przeczytam chociaż kilka książek. Od takich małych postanowień łatwo naturalnie przejść do większych. To recepta na sukces!

Numer 4: postanowienie typu „nie chcę, ale może się uda”.

Nastawienie jest wszystkim. Dlatego na wstępie skreślcie postanowienia, do których nie macie jakiegokolwiek entuzjazmu. Jeśli nienawidzicie siłowni, nie zapisujcie się na nią – spróbujcie innej aktywności fizycznej. Jeśli medytacja nie jest dla was, to są inne sposoby na odnalezienie spokoju w ciągu dnia, które lepiej się dla was sprawdzą. Postanowienia, choć są pewnym wyzwaniem, nie mogą być dla nas odrzucające. Ważne, by działać w zgodzie ze sobą. Tylko tak utrzymamy na dłużej zdrowe nawyki.

Numer 5: postanowienie typu „zrobię 50 rzeczy w tym roku”.

Lepiej faktycznie zrobić kilka rzeczy niż zaplanować kilkadziesiąt, a finalnie – nie zrealizować żadnej. Postanowień na nowy rok powinno być maksymalnie kilka i powinny być dla nas ważne. Dzięki temu będziemy w stanie realnie skupić na nich energię. Nadmiar postanowień będzie nie tylko przytłaczający, ale sprawi też, że wszystkie się rozmyją. Dlatego zamiast spisywać długie listy pełne fantazji na temat nowego życia i nowego ja, bądźcie konkretne. Multitasking wcale nie jest produktywny. Dużo bardziej produktywne i satysfakcjonujące jest robienie czegoś w 100%.

Myśląc o postanowieniach, zastanówmy się – czy tak naprawdę wiele zmieni się z tą magiczną chwilą przekroczenia godziny dwunastej na zegarze? Nie zrozumcie nas źle, postanowienia mogą być świetną motywacją. Ale wcale nie musimy robić ich początkiem nowego roku. Każdy dzień może być dla nas początkiem. Wyznaczając cele są 3 zasady, którymi warto się kierować: realizm (czy jestem w stanie podtrzymać ten nawyk?), entuzjazm (czy chcę to robić i czy sprawi mi to przyjemność?) i… wyrozumiałość (jedno niepowodzenie to nie koniec świata).
Zatem nie zniechęcajcie się! Róbcie postanowienia, manifestujcie swoje marzenia i krok po kroku realizujcie cele. Ale bądźcie w tym rozsądne, a przede wszystkim – w zgodzie ze sobą.